W jakiej kolejności bohaterowie mitu wychodzili z podziemi? Pierwszy szedł Orfeusz, za nim Eurydyka, a za nią Hermes (posłaniec bogów). Pierwszy szedł Hermes, za nim Orfeusz, a za Orfeuszem Eurydyka. Skonfrontuj tę konstatację ze stwierdzeniem z wiersza Jacka Cogito Kursy Maturalne · 21. janúar 2015 · "Przechadzka z Orfeuszem" Jacka Kaczmarskiego w moim wykonaniu - fragment występu na PoloniaFest 2010 w Berlinie. Orfeusz i Eurydyka: Directed by Magdalena Piekorz. With Artur Janda, Barbara Zamek, Sylwia Stepien, Stanislaw Bulder. Joanna Rawik Pożegnanie z Orfeuszem كلمات أغنية: Bezradni stoimy przy sobie, / już w oczy jak dawniej nie patrząc. / Nie Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی Joanna Rawik Στίχοι Pożegnanie z Orfeuszem: Bezradni stoimy przy sobie, / już w oczy jak dawniej nie patrząc. / Nie Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی 日本語 JCwDsu. Orfeusz i Eurydyka Christopha Willibalda Glucka to jeden z najpiękniejszych utworów muzyki klasycznej opowiadający o miłości wystawionej na wielką próbę – mówi Magdalena Piekorz, reżyser spektaklu, laureatka Złotego Lwa na 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (2004, za film „Pręgi”, debiutująca jako reżyser operowy. Orfeusz po śmierci Eurydyki, dostaje szansę by zstąpić do piekieł i przywrócić ukochaną żonę do świata żywych. Warunkiem jest jednak to, że podczas wędrówki ani razu na nią nie spojrzy. Zadanie to stawia przed nim Amor, pośrednik Jowisza. Orfeusz podejmuje próbę i schodzi do Hadesu poskramiając śpiewem piekielne Furie. Przepowiednia Amora o spotkaniu z ukochaną spełnia się. Przed nimi już tylko droga powrotna, która okaże się większym wyzwaniem niżby można przypuszczać. Naszym pomysłem na realizację dzieła Gluck’a jest stworzenie wielowymiarowego spektaklu taneczno-muzycznego, który łączyć będzie klasyczną i współczesną formę wypowiedzi. Żeby oddać archetypiczny charakter utworu (utrwalonego przez tradycję mitu) w warstwie scenograficznej i kostiumowej nawiązywać będziemy do antyku. Orfeusz i Eurydyka pojawią się na scenie jako posągi, które mieć będą swoich odpowiedników wśród tancerzy (alter ego). Ci wyrażać będą ich emocje zamrożone przez przedwczesne rozstanie małżonków. Wraz z rozwojem akcji, ich postaci stawać się będą coraz bardziej ludzkie a kulminacyjne spotkanie Orfeusza i Eurydyki pokaże, że jeśli chodzi o historię ludzkości w kwestii relacji poza kontekstem i czasem historycznym nic się właściwie nie zmieniło. *** „Orfeusz i Eurydyka” Christopha Willibalda Glucka w Warszawskiej Operze Kameralnej Premiera tego dzieła, zaliczanego do grona najsłynniejszych oper XVIII-wiecznych, odbędzie się 2 marca 2019 roku a kolejne spektakle: 3, 8 i 9 marca 2019 r. „Orfeusz i Eurydyka” począwszy od swej premiery 5 października 1762 roku na deskach wiedeńskiego Burgtheater, udanie, podbijając serca melomanów, kroczy przez kolejne sceny operowe świata. Polska premiera miała miejsce czternaście lat po prapremierze (1776) i dwa lata po wystawieniu paryskim, które pokazało światu nową wersję dzieła. Wspomniane novum polegało na odejściu od angażowania do głównej partii kastrata, a powierzenie jej zgodnie z ówczesną modą tenorowi. O popularności i ponadczasowym pięknie dzieła świadczy fakt, że doczekało się ono znakomitej adaptacji ręką samego Hectora Berlioza, który doprowadził nawet do powstania nowej, włoskojęzycznej wersji, ta zaś podbiła czołowe sceny Włoch (z La Scalą włącznie) a prowadzona przez Arturo Toscaniniego, zachwyciła melomanów nowojorskiej Metropolitan Opera. Prowadząc „Orfeusza i Eurydykę” za pulpitem dyrygenckim stawali tacy giganci kapelmistrzowskiego fachu jak Bruno Walter, Pierre Monteux i Wilhelm Furtwängler, Dzieło z czasem w imię osiągnięcia realizmu scenicznego doczekało się kolejne nowej wersji, w której główna partia męska została dedykowana barytonowi. Ta mnogość wersji sprawiła, że na pewien czas zapomniano o oryginalnej Gluckowskiej, francuskojęzycznej, a powrócił do niej sam Fritz Reiner w londyńskiej Covent Garden (1937). Kierownictwo muzyczne nad premierą sprawować będzie Stefan Plewniak, artysta o którym mówi się, że to jedno z najbardziej elektryzujących nazwisk tej dekady XXI wieku. To jeden z najwybitniejszych skrzypków barokowych młodego pokolenia, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie, Conservatory Maastricht Holandia oraz Conservatoire National Superier de Musique et Danse de Paris. Doświadczenie artysty w obcowaniu z muzyką dawną wykonywaną zgodnie z zasadami epoki na instrumentach dawnych, ma tu niebagatelne znaczenie, bowiem poprowadzi on Zespól Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej - Musicae Antiquae Collegium Varsoviense. Stefan Plewniak: Orfeusz i Eurydyka jest jednym z moich ulubionych mitów, ponieważ opowiada o miłości, która przezwycięża śmierć. Orfeusz jest postacią, która boskim śpiewem potrafi poskromić piekielne zjawy. Jest niezrównanym artystą i bohaterskim kochankiem. Sam mit porusza najbardziej egzystencjalne dla ludzkości pytania o miłości, śmierci, i to co w nim najpiękniejsze, że autentyczną wiarą i miłością można pokonać wrota śmierci, a nawet więcej, wrócić z zaświatów z ukochaną osobą. Subtelna treść mówiąca o nieśmiertelności i nasze wyobrażenia o tym co nas spotyka po śmierci sprawia, że opera Glucka jest osadzona na bardzo mocnym postumencie. Gluck w sposób bardzo nowatorski pochyla się nad swoimi postaciami Orfeusza, Eurydyki i Amora, konstruując bieg opery w taki sposób, alby miały czas na duchową przemianę, rozterki, wewnętrzną walkę, upadek, a w końcu i zwycięstwo. Moje ulubione fragmenty opery to przejmujące chóry żałobne w pierwszym akcie; zjednanie Furii piekielnych, które otwierają Orfeuszowi przejście przez bramy piekieł na początku drugiego aktu. Arkadyjska aria Orfeusza, zachwyconego nad pięknem Elizjum, w którym przebywa Eurydyka. Mistrzowska scena prowadzenia Eurydyki przez Orfeusza piekielnym szlakiem; ich rozmowa, i prawdziwe, z życia zaczerpnięte pytania, wątpliwości i ciekawość z ust Eurydyki, a jednocześnie męska stanowczość i postanowienie dochowania przysięgi w postawie Orfeusza, prowadzące do małżeńskiej kłótni w trzecim akcie i w konsekwencji finalny bieg wydarzeń, który gmatwa się by prowadzić do nieoczekiwanego tryumfu. Opera ma wspaniały dramatyzm, wartki bieg akcji i wiele wzruszających, trzymających w napięciu chwil. Nie mogę się doczekać realizacji tego działa i współpracy z tak wspaniałym zespołem realizatorów. Życzę wszystkim widzom, oczekującym na pierwszą w tym 2019 roku premierę, wielu wspaniałych wrażeń i wzruszeń. Reżyseria: Magdalena Piekorz, Laureatka Złotego Lwa na 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (2004, za film „Pręgi”, nominacja do Oscara w kategorii film nieanglojęzyczny)Kierownictwo muzyczne: Stefan PlewniakScenografia i kostiumy: Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński twórcy scenografii do "Zimnej Wojny"Choreografia: Jakub LewandowskiReżyseria świateł: Hektor WeriosAsystent reżysera: Bartosz BuławaWykonanie kostiumów: Dorota Goldpoint WYSTĘPUJĄ: Orfeusz: Artur Janda, Szymon Komasa Eurydyka: Maria Domżał, Barbara Zamek Amor: Eliza Safjan, Sylwia Stępień {info. pras} zapytał(a) o 19:18 napiszcie streszczenie mitu ' Orfeusz i Eurydyka' - wandy markowskiej prosze o tylko tej autorki - daje 10 pyt. za dobre odpowiedzi . ;* Odpowiedzi Znalazłam to: Orfeusz, król Tracji, był wspaniałym muzykiem, śpiewakiem i poetą. Poślubił nimfę leśną – Eurydykę, którą bardzo kochał. Któregoś razu nimfę ujrzał Aristajos, syn Apollina i nimfy Kyreny, który tak zauroczył się jej urodą, że zaczął ją gonić. Uciekająca Eurydyka nieopatrznie nastąpiła na żmiję, która ukąsiła ją. Jad okazał się śmiertelny i nimfa zmarła. Orfeusz, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią ukochanej, zszedł do Hadesu, chcąc przebłagać władcę podziemi, by oddał mu panią jego serca. W krainie zmarłych zagrał pieśń, która oczarowała sługi Hadesa i samego boga śmierci, który zgodził się przywrócić Eurydykę do świata żywych, jednak pod warunkiem, że gdy będzie wyprowadzał ją z podziemi, nie obejrzy się na nią ani razu. Niestety Orfeusz nie był w stanie powstrzymać się, by nie spojrzeć na ukochaną i kiedy odwrócił się, Hermes, który szedł za nią, zatrzymał ją w podziemiach. Orfeusza nie wpuszczono ponownie do Hadesu, pogrążył się więc w rozpaczy. Nie cierpiał długo, bowiem niedługo potem którejś nocy napotkał grupę oszalałych menad, które rozszarpały jego ciało na strzępy. Muzy pogrzebały go u stóp Olimpu. Istotnymi motywami tego mitu jest siła miłości, której nie może pokonać nawet śmierć, oraz moc, która drzemie w sztuce, a która wyzwala w nas głębokie uczucia. Pozdro ;) Liczę na 10 ;D blocked odpowiedział(a) o 19:38 Orfeusz byl najwiekszym spiewakiem i wieszczem Hellady, a jego ojczysta ziemia byla gry na lutni otrzymal on od samego Apollina. Jego talent byl tak niesamowity, ze nawet sam bog zasluchiwal sie w dzwieki jego gry,a dzikie zwierzeta otaczaly go zasluchane w magicznej muzyce. Zona Orfeusza byla nimfa drzewna ( hamadriada) o imieniu Eurydyka, ktora spiewak kochal nad dnia ujrzal ja slynny mysliwy Aristajos ( syn Apollina i nimfy Kirene). Ne bedac swiadomym, ze jest ona zona jego ulubionego artysty, zaczal gonic Eurydyke, ktora podczas ucieczki smiertelnie ukasila zmija. Orfeusz wpadl po stracie ukochanej w czarna rozpacz. Pograzony w smutku zaprzestal gry na lutni i cala ziemia zostala pozbawiona slodkich dzwiekow jego lutni. Wkrotce jedna z nimf, ktora widziala smierc Eurydyki opowiedziala biedakowi, co sie stalo z jego zona. Orfeusz postanowil zejsc do Tartaru (krolestwa zmarlych) i przeblagac Hadesa ( boga podziemi), by wrocil mu jego Hadesa, Persefona, wzruszona miloscia Orfeusza uprosila meza, by pozwolil Orfeuszowi wyprowadzic Eurydyke z Tartaru. Hades zgodzil sie pod jednym warunkiem- Orfeusz bedzie szedl przed Eurydyka, ktora prowadzil Hermes, a obejrzec za siebie bedzie sie mogl dopiero po opuszczeniu Tartaru. Jesli warunku nie dotrzyma, Eurydyka przepadnie na zawsze w krolestwie cieni. Niestety zapomnial Orfeusz o zakazie i przed samym wyjsciem obejrzal sie na zone..i w tym momencie wszystko przepadlo- bramy piekelne Tartaru zatrzasnely sie i Eurydyka nie zdolala wyjsc z podziemi. Odtad blakal sie sie Orfeusz po Tracji i nie mogl nigdzie znalezc ukojenia rozpaczy. Pewnego razu natknal sie na szalony pochod tancerek Dionizosa, kore w swym szalenstwie rzucily sie na niego i rozkaz Apollina pozbieraly Muzy szczatki Orfeusza i pochowaly je na wyspie Lemnos. Koniec. Bibliografia Orfeusz i Eurydyka autor [LINK] . blocked odpowiedział(a) o 19:33 Orfeusz jest synem jednej z Dziewięciu Muz o imieniu Kaliope(daje natchnienie poetom). Mężczyzna jest poetą, który umie grać na lirze, jego muzyka jest tak piękna, że potrafi poskromić nawet najdziksze zwierzęta. Pewnego dnia Zeus zaprasza Orfeusza na Olimp, gdzie ma się odbyć uczta. Podczas posiłku, poeta poznaje piękną dziewczynę o imieniu Eurydyka. Jakiś czas później para się pobrała. Wkrótce Eurydyka wybrała się samotnie na spacer po łąkach i lasach. Podczas podróży dziewczyna nadepnęła na śpiącego węża, który nagle obudził się i ukąsił ją. Biedna Eurydyka umarła od razu. Orfeusz dowiedziawszy się o tragicznym losie żony, szybko przybywa do Tartaru, aby zabrać z stamtąd swą ukochaną. Podczas swej podróży nasz bohater oczarowuje wszystkich napotkanych swą niezwykłą muzyką- Charona(przewiózł Orfeusza za darmo na drugi brzeg Styksu), Cerbera(zachowywał się przyjaźnie łasząc się i liżąc naszego bohatera po stopach), Furie(dzięki Orfeuszowi w Rejonie Kary przerwano męki, ponieważ jego muzyka tak się spodobała Furią, że aż odłożyły swe bicze), królową Persefonę(wyjawiła mu tajne hasło do Jeziora Pamięci), Hadesa(władca podziemi pozwolił Orfeuszowi zabrać ze sobą Eurydykę na powierzchnię, jednak miał on pewien warunek: nasz bohater nie mógł obejrzeć się za siebie, dopóki Eurydyka nie znajdzie się na powierzchni ziemi w świetle słońca). Orfeusz szczęśliwy, iż będzie miał znów u boku swą ukochaną żonę wracał na powierzchnię ziemi. W pewnym momencie zaczął się martwić, że Hades mógł go oszukać, dlatego więc odwrócił się na chwilę, aby sprawdzić czy na pewno jego ukochana idzie za nim, przez ten czyn Eurydyka zamieniła się w kamienny posąg. Jakiś czas później Zeus mianował swego syna Dionizosa na boga Olimpijskiego, zrozpaczony Orfeusz dowiedziawszy się o tej ceremonii zbuntował się przeciw Dionizosowi(odmówił składania czci dla tego boga)stwierdzał ze bóg wina źle się zachowuje, daje zły przykład ludzią. Wściekły Dionizos postanowił zemścić się na Orfeuszu, kazał meandom(młode kobiety, które zawsze są pijane) porwać mężczyznę. Podczas porwania Orfeusz traci swą lirę, po jakimś czasie naszemu bohaterowi zostaje obcięta głowa, która potem zostaje wrzucona do rzeki a jego ciało zostaje rozszarpane na malutkie cząsteczki. W tym samym czasie siostry Kaliope(matka Orfeusza) są wstrząśnięte tragicznym losem młodego poety, dlatego zebrały kawałki jego ciała i pogrzebały je u stóp Olimpu-do dzisiejszego dnia słowiki śpiewają tam znacznie ładniej niż nigdzie indziej-, jego głowa dopłynęła do morza, gdzie po jakimś czasie została wyłowiona przez pewnych rybaków i pochowana na wyspie Lemnos. Zeus pozwolił Apollowi umieścić lirę Orfeusza na niebie, tworząc konstelację Liry. [LINK] Orfeusz, król Tracji, był wspaniałym muzykiem, śpiewakiem i poetą. Poślubił nimfę leśną – Eurydykę, którą bardzo kochał. Któregoś razu nimfę ujrzał Aristajos, syn Apollina i nimfy Kyreny, który tak zauroczył się jej urodą, że zaczął ją gonić. Uciekająca Eurydyka nieopatrznie nastąpiła na żmiję, która ukąsiła ją. Jad okazał się śmiertelny i nimfa zmarła. Orfeusz, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią ukochanej, zszedł do Hadesu, chcąc przebłagać władcę podziemi, by oddał mu panią jego serca. W krainie zmarłych zagrał pieśń, która oczarowała sługi Hadesa i samego boga śmierci, który zgodził się przywrócić Eurydykę do świata żywych, jednak pod warunkiem, że gdy będzie wyprowadzał ją z podziemi, nie obejrzy się na nią ani razu. Niestety Orfeusz nie był w stanie powstrzymać się, by nie spojrzeć na ukochaną i kiedy odwrócił się, Hermes, który szedł za nią, zatrzymał ją w podziemiach. Orfeusza nie wpuszczono ponownie do Hadesu, pogrążył się więc w rozpaczy. Nie cierpiał długo, bowiem niedługo potem którejś nocy napotkał grupę oszalałych menad, które rozszarpały jego ciało na strzępy. Muzy pogrzebały go u stóp Olimpu. Istotnymi motywami tego mitu jest siła miłości, której nie może pokonać nawet śmierć, oraz moc, która drzemie w sztuce, a która wyzwala w nas głębokie uczucia. Monisia5 odpowiedział(a) o 19:52 Orfeusz był królem Tracji. Był młody i piękny. Miał on talent do grania na lutni. Jego żoną była piękna Eurydyka, nimfa drzewna, hamadriada. Jednak jej uroda sprawiała, że ten kto ją ujrzał musiał ją pokochać. I tak właśnie stało się z Aristajosem.. Był on synem Apollina i nimfy Kyreny. Zobaczył on raz Eurydykę w dolinie Tempe. Aristajos jednak nie wiedział, że jest ona żoną Orfeusza. Zaczął ją gonić. Kiedy Eurydyka uciekała, ukąsiła ją żmija, po czym zmarła.. Jej mąż Orfeusz szukał jej i wołał, ale odpowiadało mu tylko echo. Wtedy postanowił wybrać się do podziemi. Wziął ze sobą tylko czarodziejską lutnię. Gdy zaczął na niej grać, Charon tak się zasłuchał, że przewiózł go za darmo na drugi koniec Styksu. Kiedy Orfeusz stanął przed władcą dalej grał, a swoje skargi przeobraził w pieśń. Hades oddał Orfeuszowi wolno mu było tylko patrzeć na żonę. Jednak chęć ujrzenia ukochanej była silniejsza od niego i wtedy stracił ją na zawsze. Hermes zatrzymał Eurydykę w podziemiu. Orfeusz zaś wróciłsam do Tracji.. Pewnej nocy trafił na dziki, które rozszarpały jego ciało... wacekt odpowiedział(a) o 18:58 Znalazłam to: Orfeusz, król Tracji, był wspaniałym muzykiem, śpiewakiem i poetą. Poślubił nimfę leśną – Eurydykę, którą bardzo kochał. Któregoś razu nimfę ujrzał Aristajos, syn Apollina i nimfy Kyreny, który tak zauroczył się jej urodą, że zaczął ją gonić. Uciekająca Eurydyka nieopatrznie nastąpiła na żmiję, która ukąsiła ją. Jad okazał się śmiertelny i nimfa zmarła. Orfeusz, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią ukochanej, zszedł do Hadesu, chcąc przebłagać władcę podziemi, by oddał mu panią jego serca. W krainie zmarłych zagrał pieśń, która oczarowała sługi Hadesa i samego boga śmierci, który zgodził się przywrócić Eurydykę do świata żywych, jednak pod warunkiem, że gdy będzie wyprowadzał ją z podziemi, nie obejrzy się na nią ani razu. Niestety Orfeusz nie był w stanie powstrzymać się, by nie spojrzeć na ukochaną i kiedy odwrócił się, Hermes, który szedł za nią, zatrzymał ją w podziemiach. Orfeusza nie wpuszczono ponownie do Hadesu, pogrążył się więc w rozpaczy. Nie cierpiał długo, bowiem niedługo potem którejś nocy napotkał grupę oszalałych menad, które rozszarpały jego ciało na strzępy. Muzy pogrzebały go u stóp Olimpu. Istotnymi motywami tego mitu jest siła miłości, której nie może pokonać nawet śmierć, oraz moc, która drzemie w sztuce, a która wyzwala w nas głębokie uczucia Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub zapytał(a) o 15:09 Opis obrazu pt. krajobraz z orfeuszem i eurydyką ? opisz obraz pt . "Krajobraz z Orfeuszem i Eurydyką " 1. przedstawienie obrazu ( olej na płótnie , wymiary : 124 x 200 cm , muzeum w którym się znajduje Luwr w Paryżu obraz z wieku 17 wykonany przez Nicolas Poussin )2. Kompozycja ( pierwszy i drugi plan itp. )3. Kolorystyka4. Nastrój dzieła 5 . ocena własna ( tego nie trzeba ) proszę pomóżcie mi . ! praca z polskiego .. nie wiem jak opisać ten obraz ; / dam JAN !nie mogę znaleźć tego obrazu w google ale jest to w książce " słowa na czasie " dla kl . 1 gimnazjum na stronie 25 mam ale troche niewyraźny[LINK] Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-09-27 15:11:43 Pozostanę jeszcze przy twórczości Jonasza Kofty.... Jednym z moich ulubionych jego wierszy jest "Wołanie Eurydyki" przepięknie śpiewane przez Hannę Banaszak Wołanie Eurydyki Orfeuszu, gdzie jesteś? Pomyliłeś znów piętra Ja Cię czekam, na ziemi Piętro niżej od piekła Tutaj wszystko jest czyjeś Tylko łzy są niczyje Orfeuszu, na ziemi się żyje Orfeuszu, na ziemi się żyje Orfeuszu, mężczyźni Przybierali twą postać Tyle rąk, tyle ust, tyle rozstań Orfeuszu, przebaczysz Przecież sam tak śpiewałeś Tylko drzewa potrafią być same Na tej ziemi piętro niżej od piekła Orfeuszu, kłamali Skradzionymi słowami Które tobie ukradli - kochany Trzeba było je chronić Teraz znają je wszyscy Powtarzają je, kiedy chcą niszczyć Orfeuszu, gdzie jesteś? Pomyliłeś znów piętra Ja Cię czekam na ziemi Piętro niżej od piekła Orfeuszu, gdzie błądzisz? Piętro niżej zjedź windą! Orfeuszu, nie zdążysz A za chwilę znów przyjdą A za chwilę znów przyjdą! Orfeuszu, za późno! Patrzysz: czemu tak pusto? Orfeuszu: Zabiło mnie lustro! Edmund Dulac - Orpheus and Eurydice, Mit Jana Parandowskiego "Orfeusz i Eurydyka " o wielkim uczuciu silniejszym niż śmierć stał się inspiracją dla wielu poetów, muzyków i malarzy… Jan Parandowski w „Mitologii” opowiada: Orfeusz był królem Tracji. Był młodym i pięknym młodzieńcem, obdarzonym wielkim darem. Posiadał niezwykły talent - prześlicznie śpiewał i grał na lutni. Jego muzyka gromadziła wokół ludzi i zwierzęta, a wszyscy zasłuchiwali się w tonach wydawanych przez lutnię Orfeusza. Wszystko, co żyło, zbierało się dookoła niego, aby posłuchać jego pieśni i grania. Drzewa nachylały nad nim gałęzie, rzeki zatrzymywały się w biegu, dzikie zwierzęta kładły się u jego stóp. Żoną Orfeusza był nimfa drzewna, hamadriada - Eurydyka. Była niezwykle piękna, do tego stopnia, że kto ją zobaczył musiał ją pokochać. Orfeusz i Eurydyka kochali się bardzo., stanowili niespotykanie zgrane małżeństwo. Jednakże syn Apollina i nimfy Kyreny - Aristajos zakochał się w pięknej Eurydyce. Był to bartnik, który zdradził ludziom tajniki pszczelarstwa, uprawy winorośli i oliwki. Dostrzegł cudną nimfę pośród zielonych łąk w dolinie Tempe. Nie wiedział, że jest zamężna, inaczej nigdy nie naruszył by spokoju pięknej nimfy. Zaczął ją gonić. Podczas ucieczki, Eurydykę ukąsiła żmija. Nimfa wkrótce umarła. Orfeusz nie mógł pogodzić się z jej śmiercią. Postanowił dokonać rzeczy szalonej i niemożliwej - udać się do królestwa podziemi i wydostać stamtąd ukochaną. Zabrał ze sobą swoją czarodziejską lutnię. Muzyką zdołała przekupić Charona, który za darmo przewiózł Orfeusza na drugi brzeg Styksu. Nawet groźny Cerber zasłuchał się w pięknych tonach, wydawanych przez lutnię Orfeusza, który znalazł się zaraz potem przed obliczem władcy Hadesu: nie przestał grać, lecz potrącając z lekka struny harfy, skarżyć się zaczął, a skargi układały się w pieśni. Zdawało się, że w królestwie milczenia zaległa cisza większa i głębsza niż zwykle. I stał się dziw nad dziwy: Erynie, nieubłagane, okrutne, bezlitosne Erynie płakały! Hades rozkazał Hermesowi aby wyprowadził Eurydykę z powrotem na świat. A zatem król podziemia zgodził się dokonać rzeczy, której wcześniej nie robił. Dał jednak Orfeuszowi ostrzeżenie: Eurydyka iść będzie za Orfeuszem, za nią niech kroczy Hermes, a Orfeusz niech pamięta, że nie wolno mu oglądać się poza siebie. Jednak droga wiodła przez bardzo długie i ciemne ścieżki. Kiedy byli już prawie na górze Jan Baptist Carot – Orfeusz i Eurydyka /Orfeusz wyprowadzający swą ukochaną kobietę z krainy śmierci:/ Orfeuszem zawładnęło niepohamowane pragnienie aby odwrócić się i spojrzeć na swa ukochaną. Kiedy to uczynił Hermes zatrzymał Eurydykę w podziemiu. Orfeusz stracił swą żonę na zawsze. Wyszedł sam z Hadesu. Nie mógł wejść tam drugi raz. Błąkał się po łąkach i wołał swoją ukochaną jednak nigdzie jej nie było. Dobijał się także do bram Hadesu. Nie wpuszczono go. Powrócił więc do Tracji. Swoimi skargami, rzewnymi pieśniami wypełniał doliny, góry, świat. Pewnego razu przypadkiem natrafił na dziki orszak bakchiczny. Obłąkane menady rozszarpały jego ciało na sztuki. Głowa Orfeusza wpadła do rzeki i wraz z jej nurtem popłynęła do morza. Usta Orfeusza powtarzały nieustannie imię swej ukochanej. Głowa dotarła na wyspę Lesbos. Tutaj została pochowana, a w miejscu pochówku powstała wyrocznia. Gustave Moreau Dziewczyna niosąca głowę Orfeusza na lirze Ponieważ Orfeusz przez całe swoje życie wiernie służył muzom, te postanowiły pozbierać szczątki jego rozerwanego ciała. Pogrzebały go u stóp Olimpu. (...) Ta piękna grecka opowieść o dwojgu pragnących się istnieniach była natchnieniem dla bardzo wielu artystów. Wątek Orfeusza i Eurydyki odnajdujemy w poezji, w malarstwie i muzyce Nasz noblista Czesław Miłosz inspirowany tym mitem w poemacie „Orfeusz i Eurydyka” żegna się z Carol, zmarłą niedawno żoną. Jest już człowiekiem starym i dojrzałym - dokonuje przy okazji obrachunku z samym sobą. Poemat pisany współcześnie wykorzystuje rekwizyty współczesności, w jego scenerii znajdują się elementy nowoczesnego szpitala jak elektroniczne roboty posuwające się bezszelestnie korytarzami, oszklone drzwi, windy... Wyznał, że pisał go nocami - zamiast rozpaczać i rozmyślać, utwór powstawał jakby bez jego woli: (…) „ Ten utwór ma pewien klucz. Leciałem z Krakowa do San Francisco, wiedząc, że Carol umiera, że koniec jest nieunikniony; jedyne o co chodziło, to żeby zdążyć do szpitala przed jej śmiercią. I właściwie ta podróż po Hadesie, to moja podróż do San Francisco, i wędrówka po szpitalu. Zdążyłem być w szpitalu przed śmiercią Carol,ale to już były jej ostatnie godziny, a następnie widziałem ją po śmierci. Bardzo jest przykre to wydobywanie tła osobistego, ale ono w poemacie istnieje. ( „Twarz jej nie ta, zupełnie szara”) Czesław Miłosz Orfeusz i Eurydyka In memoriam Carol Stojąc na płytach chodnika przy wejściu do Hadesu Orfeusz kulił się w porywistym wietrze, Który targał jego płaszczem, toczył kłęby mgły, Miotał się w liściach drzew. Światła aut Za każdym napływem mgły przygasały. Zatrzymał się przed oszklonymi drzwiami, niepewny Czy starczy mu sił w tej ostatniej próbie. Pamiętał jej słowa: ,,Jesteś dobrym człowiekiem''. Nie bardzo w to wierzył. Liryczni poeci Mają zwykle, jak wiedział, zimne serca. To niemal warunek. Doskonałość sztuki Otrzymuje się w zamian za takie kalectwo. Tylko jej miłość ogrzewała go, uczłowieczała. Kiedy był z nią, inaczej też myślał o sobie. Nie mógł jej zawieść teraz, kiedy umarła. Pchnął drzwi. Szedł labiryntem korytarzy, wind. Sine światło nie było światłem, ale ziemskim mrokiem. Elektroniczne psy mijały go bez szelestu. Zjeżdżał piętro po piętrze, sto, trzysta, w dół. Marzł. Miał świadomość, że znalazł się w Nigdzie. Pod tysiącami zastygłych stuleci, Na prochowisku zetlałych pokoleń, To królestwo zdawało się nie mieć dna ni kresu. Otaczały go twarze tłoczących się cieni. Niektóre rozpoznawał. Czuł rytm swojej krwi. Czuł mocno swoje życie razem z jego winą I bał się spotkać tych, którym wyrządził zło. Ale oni stracili zdolność pamiętania. Patrzyli jakby obok, na tamto obojętni. Na swoją obronę miał lirę dziewięciostrunną. Niósł w niej muzykę ziemi przeciw otchłani, Zasypującej wszelkie dźwięki ciszą. Muzyka nim władała. Był wtedy bezwolny. Poddawał się dyktowanej pieśni, zasłuchany. Jak jego lira, był tylko instrumentem. Aż zaszedł do pałacu rządców tej krainy. Persefona, w swoim ogrodzie uschniętych grusz i jabłoni, Czarnym od nagich konarów i gruzłowatych gałązek, A tron jej, żałobny ametyst, słuchała. Śpiewał o jasności poranków, o rzekach w zieleni. O dymiącej wodzie różanego brzasku. O kolorach: cynobru, karminu, sieny palonej, błękitu, O rozkoszy pływania w morzu koło marmurowych skał. O ucztowaniu na tarasie nad zgiełkiem rybackiego portu. O smaku wina, soli, oliwy, gorczycy, migdałów. O locie jaskółki, locie sokoła, dostojnym locie stada pelikanów nad zatoką. O zapachu naręczy bzu w letnim deszczu. O tym, że swoje słowa układał przeciw śmierci I żadnym swoim rymem nie sławił nicości. Nie wiem, rzekła bogini, czy ją kochałeś, Ale przybyłeś aż tu, żeby ją ocalić. Będzie tobie wrócona. Jest jednak warunek. Nie wolno ci z nią mówić. I w powrotnej drodze Oglądać się, żeby sprawdzić, czy idzie za tobą. I Hermes przyprowadził Eurydykę. Twarz jej nie ta, zupełnie szara, Powieki opuszczone, pod nimi cień rzęs. Posuwała się sztywno, kierowana ręką Jej przewodnika. Wymówić jej imię Tak bardzo chciał, zbudzić ją z tego snu. Ale wstrzymał się, wiedząc, że przyjął warunek. Ruszyli. Najpierw on, a za nim, ale nie zaraz, Stukanie jego sandałów i drobny tupot Jej nóg spętanych suknią jak całunem. Stroma ścieżka pod górę fosforyzowała W ciemności, która była jak ściany tunelu. Stawał i nasłuchiwał. Ale wtedy oni Zatrzymywali się również, nikło echo. Kiedy zaczynał iść, odzywał się ich dwutakt, Raz, zdawało mu się, bliżej, to znów dalej. Pod jego wiarą urosło zwątpienie I oplatało go jak chłodny powój. Nie umiejący płakać, płakał nad utratą Ludzkich nadziei na z martwych powstanie, Bo teraz był jak każdy śmiertelny, Jego lira milczała i śnił bez obrony. Wiedział, że musi wierzyć i nie umiał wierzyć. I długo miała trwać niepewna jawa Własnych kroków liczonych w odrętwieniu. Dniało. Ukazały się załomy skał Pod świetlistym okiem wyjścia z podziemi. I stało się jak przeczuł. Kiedy odwrócił głowę, Za nim na ścieżce nie było nikogo. Słońce. I niebo, a na nim obłoki. Teraz dopiero krzyczało w nim: Eurydyko! Jak będę żyć bez ciebie, pocieszycielko! Ale pachniały zioła, trwał nisko brzęk pszczół. I zasnął, z policzkiem na rozgrzanej ziemi. Na życzenie czytelniczki Dorjanki która zwróciła uwagę, że oprócz Hanny Banaszak - znana piosenkarka Anna German też posiada w swoim repertuarze sparafrazowaną piosenkę o Orfeuszu i Eurydyce... / załączam ją poniżej / co potwierdza jak inspirującym tematem dla artystów jest ten grecki mit Jana Parandowskiego. Sięgają doń muzycy, malarze, poeci, a i ja do niego będę jeszcze wracała. Anna German "Tańczące Eurydyki " W kawiarence na rogukażdej nocy jest koncert. Zatrzymajcie się w progu,Eurydyki tańczące. Zanim świt pierwszy promieńrzuci smugą na ściany, niech was tulą w ramionachOrfeusze pijani. Płyną gwiazdy jak stulecia,noc kotary mgły tańczące Eurydykikoronkowy rzuca szal. Rzeka śpiewa pod mostami,tańczy krzywy cień latarni,o rozwarte drzwi kawiarnigrzbiet ociera czarny kot. Kto ma takie dziwne oczy?Eurydyka, Eurydyka!Kto ma takie dziwne usta?Eurydyka, Eurydyka!Już niedługo na widnokrągświt różowy spełznie wolno,mgły rozwieją się jak przędza,zbledną światła, pryśnie się zerwał w zaułkach, trąca drzewa jak struny. Czy to śpiewa Orfeo, czy to drzewa tak szumią? Na wystawę w drogerii czarny kot cicho wraca, zanim kogut zapieje, musi wtopić się w zapach. Rzeka szemrze pod mostami, znikł już szary cień latarni, wchodzą ludzie do kawiarni,na ulicy zwykły gwar. A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany, i rozwiesza na gałęziachz pajęczyny tkany szal. Kto ma takie dziwne oczy? Eurydyka, Eurydyka! Kto ma takie dziwne usta?Eurydyka, Eurydyka! A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany, mgły rozwiały się jak przędza,został tylko, został tylko, czarny German - Tańczące Eurydyki Anna German - Tańcząury To jest darmowe zdjęcie lub zdjęcie o nazwie Ornamental design z Orpheus and Eurydice dla aplikacji OffiDocs Gimp, którą można uznać za internetowy edytor obrazów lub internetowe studio fotograficzne. TAGI Pobierz lub edytuj darmowe zdjęcie Ozdobny projekt z Orpheus and Eurydice dla edytora online GIMP. Jest to obraz, który jest ważny dla innych edytorów graficznych lub fotograficznych w OffiDocs, takich jak Inkscape online i OpenOffice Draw online lub LibreOffice online firmy wzór z Orfeuszem i Eurydyką Darmowe zdjęcie Ozdobny projekt z Orfeuszem i Eurydyką zintegrowany z aplikacjami internetowymi OffiDocs

pejzaż z orfeuszem i eurydyką